Archiwum marzec 2006


mar 15 2006 Rozdział I
Komentarze: 4

Karolina siedziała przed monitorem... Znowu. Odkąd poznała w internecie Sarę wszystko się zmieniło. Dni nie były takie nudne, ranki czarno białe. Znalzała przyjaciółkę, która znaczyła dla niej coś więcej niż te wszystkie osoby, które tylko coś od niej chciały. Ona była jej bratnią dusza... Prawdziwą. Nie obchodziło jej teraz nic poza rozmową z nią. W zasadzie nikt inny - włącznie z rodzicami, nie zamienił z nią słowa od prawie miesiąca. ALe ona się nie przejmowała - miała przyjaciółkę.

Sara siedziała przed monitorem i uśmiechała się. Ona też uważała Karolinę za bratnią duszę, bardzo na niej polegała... Codziennie od ponad miesiąca stukała palcami w klawiaturkę pisząc do przyjaciółki, śmiejąc się z nią, bawiąc. To było życie, które kochała - pełne przyjaciół i rozrywek. Nagle w monitorze wyskoczyło nowe okienko. "Od karoliny?" pomyślała Sara. Rzeczywiście, to było od niej. Mnianowicie - było to jej zdjęcie. Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu Sara zauważyła, że podobnie sobie ją wobrażała...

- Karolina! KAROLINA!- z kuchni dobiegł głos matki. W pokoju jeszcre chwile było słuchać stuk klawiszy, po czym drzwi z niechęcią się otworzyły.
- Taaak, mamo? - Karola spojrzała na matkę.
- Posprzątałaś  w pokoju? Odrobiłaś lekcję? Poszłaś do sklepu? - matka obrzuciła ją gromem pytań.
- Niee... - wymamrotała dziewczyna. - Ale zaraz...
 
- ZARAZ! - wrzasnęła matka. - Dlaczego NIGDY nie powiesz "już mamo" i czegoś nie zrobisz?! Dlaczego zawsze jest ZARAZ!
Karolina powlokła się do pokoju i z kwaśną miną pożegnała się z Sarą. Zignorowała zupełnie następny krzyk matki "WYŁĄCZ TO!" i zaczęła sprzątać przy dźwiękach muzyki Nirvany i SoaDu.

"Mam tego dosyć!" pomyślała Karolina. "Jak ona śmie w ogóle zarzucać mi lenistwo! I nie rozumiem, o co jej chodzi z tym jej całym chorym 'uzależnieniem'!". Karolina wstukała gniewnie literki w okienko gadu - gadu. Wyżalała się Sarze... znowu. Gdy przeczytała "zet wu" od przyjaciółki, wygięła się wygodnie w fotelu. Jej myśli zaczęły krążyć wokół tematu, o którym nawet wcześniej nie myślała. Ale teraz...? Czemu nie...?

Sara niestety też miała obowiązki. Wyszła z psem i z kwaśną miną marudziła na cały świat dookoła i pare lat świetlnych dalej. Kiedy wróciła opadła z ulgą na krzesło. Oczywiście pierwszym ruchem było włączenie monitora, no bo jak? Wstukała szybko "jj" do Karoli i czekała na odpowiedź. Kiedy doszła, Sara omało nie spadła z krzesła. Przez dobrą minutę wpatrywała się w napis. Nie mogła zbytnio uwierzyć własnym oczom. Małe literki na monitorze, tak mało kosztują, tylko pare ruchów ręki... a tyle znaczą. Jakie wielkie znaczenie ma jedno, proste zdanie...

"A może się spotkamy..?"

 

Moherkowe porady babci Rydzykowej!

Ah, drogie dzieciaczki! To przecież straszne! Nigdy, ale to nigdy nie używajcie internetu do innych celów niż sprzyjanie Kościołowi i Panience. Przecież dziewczyny popełniły radykalny błąd włączając już komputer. Ale spotkanie? Spotkanie z osobą z internetu jest grzechem, zapamiętajcie to dobrze! Bóg nie pochwala spotykania się osób, które rozmawiały, ale się nie znają. Jest to postawa godna potępienia.
Zwróćcie też uwagę, drogie dzieci, że Karolina ciągle jest pod działaniem heavy metalu. A wiecie przecież, że HEAVY METAL JEST DZIEŁEM SZATANA! Więc jest ciągle pod działaniem SZATANA. Widzicie więc, że to nie jej wina, że SZATAN podkusił ją, żeby namówiła Sarę do spotkania się. Miejmy jednak nadzieję, że ta dziewczyna ma trochę więcej rozumu w głowie, mimo tego, że słucha tej szatańskiej muzyki. A więc drogie dzieci, mężczyźni, kobiety... Wszyscy czytelnicy tego SZATAŃSKIEGO bloga... Módlmy się by Sara odmówiła Karolinie, no i o zbawienie Karoliny. Bo jeśli nie... to nic dobrego z tego nie wyniknie. (i w tym oto miejscu obie autorki (Vladimira [Karolina] i Ingrid [Sara]) mają zaszczyt po raz pierwszy w histori tego bloga ZGODZIĆ się z ich ulubionym gościem no i w gruncie rzeczy jedynym - Babcią Rydzykową. Autorki mają cholerną przyjemność (popatrzcie tylko, jak cieszą te swoje szpetne mordy) powiedzieć wam, że po prostu nic dobrego z tego nie wyniknie. One to po prostu lubią ~ Vlad)

opetane : :
mar 14 2006 Prolog
Komentarze: 4

To był w zasadzie zwykły, choć dosyć pochmurny dzień. Szczerze mówiąc Karolina nie widziała w nim nic szczególnego, po prostu dzień jak dzień, nie warty uwagi i zapamiętania. Jednak nie było to do końca prawdą. Kiedy dziewczyna wreszcie wygramoliła się z łóżka zaczęło jej się nudzić. Zielonymi oczami wodziła od jednej ściany domu do drugiej. Raz za razem przeczesywała długimi palcami swoje ciemne, prawie czarne włosy sięgające jej do podbródka. Wreszcie ubrała sie w długie zielone spodnie i czarną bluzę. Usiadła do komputera i wstukała hasło. Weszła na czata.

Czat jak czat, niczym się nie wyróżniał, jak stwierdziła Karolina ze znudzeniem. "NIC się dzisiaj nie wyróżnia..." pomyślała. Przechodziła z pokoju do pokoju poszukując czegoś nowego. Wreszcie poddała się i weszła na swój ukochany, stary czat o Nirvanie. Kiedy strona się ładowała ona wrzuciła do napędu płytkę i z uśmiechem kiwała głową w rytm metalu, który leciał z głośniczków. Uśmiechęła się z satysfakcją kiedy czat się załadował i było na nim ponad 20 osób. Zaczęła pisać.

To, co przykuło uwagę Karoli na pewną dziewczynę były podobne poglądy. Kiedy ona chciała napisać coś n dany temat, to chwile przed nią (albo po niej) prawie dokładnie to samo wpisywała ta nieznajoma. Oby dwie śmiały się z tego, ale jednak wzięły swoje numery gadu. I tak to się zaczęło. Karola coraz częściej klikala z Sarą... Tak to właśnie się zaczeło...

 

 

Moherkowe porady babci Rydzykowej!

Drogie dzieci! Kochane dzieciątka! Jestem tu by uratować was od szatana! Słuchajcie dobrze, brzdący!

- Nie wolno wam wchodzić na czaty. Odwiedzają je różni ludzie, nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie. Równie dobrze możesz rozmawiać z przykładną chrześcijanką, a równie dobrze z długowłosym szatanistą, który namówi cię do słuchania złego heavy metalu! Ale przecież możesz trafić też na geja - pedofila, a to już poważnie zagraża Twojemu Życiu Wiecznemu! Wystrzegaj się takich osób, gdyż są one ZŁE!

- Po co wam drogie dzieci w ogóle internet, komputery. Drodzy rodzice, kupcie dzieciom Biblię! Niech poznają nauki Jezusa, póki są młode, niech chodzą do kościoła, modlą się. Jest tak dużo zajęć poza lekcyjnych dla waszych pociech! Są przecież kółka różańcowe, mogą wstąpić do jakiejś organizacji, która współpracuje z Kościołem. Zajmijcie, drodzy rodzice, czymś swoje dzieci!

Powodzenia, moi kochani, niech wam się dobrze wiedzie! Wasza Babcia Rydzykowa.

opetane : :